środa, 23 września 2009

Wdrożenie

Uff...dzisiejszy dzień był naprawdę niesamowity. Nawet nie przypuszczałem, że można się tyle dowiedzieć w ciągu 2 godzin pracy. Teoria Prezesa Kapiszona traktująca team niczym stale rozwijające się stado mrówek pracujących na królową naprawdę działa!
Ale po kolei... Prezes Kapiszon pojawił się dziś wyjątkowo o 9tej (Pistolo co prawda twierdzi, że to wyjątkowo wcześnie jak na niego ale mam wrażenie, że chyba jest złośliwy). W każdym razie Prezes Kapiszon wszedł dziarskim krokiem mówiąc "dzień dobry" i zniknął w gabinecie by po chwili wielkimi susami pognać do toalety (Pistolo twierdzi, że to prostata i że też tak będziemy mieli jak będziemy starzy). Toaleta jest na korytarzu i trzeba naprawdę kilku wielkich susów aby pokonać ten dystans. Dodatkowym utrudnieniem jest konieczność pobrania do niej klucza, który leży na półce z literaturą fachową.
Po powrocie Prezes Kapiszon oznajmił, że przeszkoli mnie z eksploatacji sprzętu biurowego.
No i zaczęło się...
Na początek pokazał mi obsługę odkurzacza i lokalizację środków czystości, harmonogram podlewania kwiatów, system oliwienia niszczarki oraz położenie kontenerów na śmieci. Poznałem również tajniki taniego druku, co jest niezmiernie ważne w dobie obecnego globalnego kryzysu. Metoda Prezesa Kapiszona opiera się na dobraniu jak najmniejszych czcionek oraz grubości linii na projektach. Przy okazji stają się one mniej czytelne przez co błędy nie rzucają się tak w oczy. Tak proste a jakie genialne..
Niestety o godzinie 11tej przerwaliśmy szkolenie, gdyż Prezes Kapiszon musiał natychmiast wyjść. Na odchodne zapytał się Koordynatora Projektów, który tego dnia dostał zezwolenie na pełnienie tej funkcji, czy nie potrzebuje czegoś z Ostrowa (Pistolo twierdzi, że robią tam wyśmienite sery pleśniowe "Lazur"). Koordynator Projektów od czasów załamania nerwowego bierze takie zielone pastylki, co ułatwiają mieć wszystko "w pompie" ale jednocześnie osłabiają refleks. Tym samym nie zdążył wymyślić co warto przywieźć z Ostrowa.
Co prawda nadal nie poznałem żadnego Projektanta ale ten dzień był niezwykle owocny. Chyba powoli rozumiem na czym polega rozwój osobisty poprzez budowę teamu.
Dobranoc

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz